W
południe w Mansie jest bardzo ciepło nie tylko przez palące słońce, ale też
przez emocje jakie dostarczają nam dzieci i nie mniej ich nauczyciele.
Ostatnio
prowadziłyśmy w przedszkolu zajęcia artystyczne. Tam dzieci, kiedy widzą
człowieka i to do tego białego, otaczają
go z każdej strony, tak że nie może ruszyć nogą ani ręką i krzyczą -
„Mami, mami!”
I wtedy nie było inaczej. Po słodkim natarciu próbuję wejść do sali, nie jest łatwo,
moja masa zwiększa się wraz z napotkanym maluchem, wyglądamy i poruszamy się
jak wielka bańka wstańka.
Ale
to nic po „magicznym” słowie w Bemba - „wystarczy”, dzieci wracają na swoje
miejsca.
Zaraz
okazuje się, że nasze zajęcia mają trwać o połowę dłużej niż to było planowane.
Niech i tak będzie, pół godziny więcej szczęścia.
Mamy
przygotowane 23 rybki do kolorowania. Ok. Zaczynam liczyć dzieci, bo coś mi się
wydaje, że jest ich chyba trochę więcej… 57, 58, 59. - „Zosia jest 59 dzieci.”
Na co Zosia patrzy na mnie ze szczerym niedowierzaniem i bólem w oczach i mówi:
„To niemożliwe...” Ok, ja też mam pewne wątpliwości, co do mojego poprawnego liczenia
wiercących się dzieci, więc zaczynam liczyć jeszcze raz. To prawda, było 59
maluchów.
Na
szczęście niechcący wzięłyśmy ze sobą ścinki z wycinania pierwszych rybek i
jakimś cudem udało się jej pomnożyć. W naszej wyobraźni rybki miały być
kolorowe pełne wzorków, które potem trafiłyby na morską makietę. Jednak zanim
zdążyłyśmy rozdać je wszystkie, połowa klasy trzymała już w ręku gotowe jednokolorowe
rybki, pokolorowane jedną kredką którą wręczyła im nauczycielka.
Mimo
tego frajdy było co nie miara. Dzieci w Mansie uwielbiają kolorować.
Okazało
się że nasze plany nie są najważniejsze. A my mamy kogoś, kto nas ratuje, gdy
coś idzie nie tak. Uczymy się odbijać od brzegu, z tym co mamy, czyli czasem z
niczym, i wierzyć Panu, że nigdy nie zostawia nas samych.
Zaprawdę Powiadam Wam Siostry i Bracia!
OdpowiedzUsuńWystrzegajcie się uczonych w Piśmie rzymsko-katolickich faryzeuszy, tych konsekrowanych szamanów, agentów UB i SB, pedofilów i innej maści seksualnych dewiantów, społecznych pasożytów, świętobliwych oszustów i złodziei, którzy chętnie chodzą w długich szatach a nawet mundurach Wojska Polskiego, lubiących pozdrowienia na rynkach i pierwsze krzesła w świątyniach, oraz pierwsze miejsca na ucztach; którzy pasożytując pożerają renty i emerytury moherowych wdów i dla pozoru długo się modlą; tych spotka szczególnie surowy wyrok. [wg Marka Ewangelisty 12:38-40 ]